Strona główna    |    Wprowadzenie    |    Spot wideo

Udostępnij




Rozdział 3 – Synteza działalności gospodarczej i naukowej 1/2


3.1 Historyczne etapy tworzenia dobrostanu

Od czasów prehistorycznych człowiek parał się różnego rodzaju działalnościami, mającymi na celu poprawę swojej sytuacji materialnej i ogólnego dobrostanu. W różnych epokach funkcjonowały różne działalności jako główne lub towarzyszące, poczynając od społeczeństwa zbieracko-łowieckiego przez rolnictwo, do epoki, w której wraz z rozwojem cywilizacji rozkwitł handel, aż po czasy nowożytne z rewolucją przemysłową i powszechną industrializacją. Wspólną ich cechą jest szeroko pojęta gospodarka i zarządzanie zasobami naturalnymi.

Każda z tych epok odcisnęła swoje piętno na ludzkiej cywilizacji. Jedne zrobiły to mniej, inne w większym stopniu. Niektóre działalności zostały zastąpione drugimi, a jeszcze inne pozostały z nami do dziś.

Jeśli dokonamy analizy czasów dzisiejszych i przyjrzymy się ludzkiej działalności, jej cechom, nawykom, sferze mentalnej, stawianym priorytetom mającym służyć poprawie naszego dobrostanu itp., zauważymy, że mentalnie jesteśmy mocno związani z paradygmatami działalności handlowej. Można zatem stwierdzić, że nadal znajdujemy się pod silnym wpływem kultury kupiectwa, będąc mniej lub bardziej świadomymi tego faktu.

Z jednej strony świadomi jesteśmy potęgi nauki, ale z drugiej bardziej jesteśmy przywiązani do rozwiązań kupieckich, ponieważ głównie przez nie zostaliśmy ukształtowani.

Kolejną wspólną cechą wymienionych działalności jest ich zawodność, przemijalność oraz fakt, że są zastępowane przez te o większym stopniu złożoności i zaangażowania potencjału intelektualnego. Dochodzimy do wniosku, że nie stanowią uniwersalnych rozwiązań, lecz są jedynie produktem naszego intelektu, reprezentującego pewien poziom w określonym czasie, podobnie jak cały rozwój cywilizacji.

Tak jak w czasach przełomu między systemem feudalnym a kapitalizmem wolnorynkowym wielu ludziom ciężko było sobie uzmysłowić, że może istnieć jakiś lepszy porządek na świecie niż monarchia z jej hierarchiczną strukturą, tak i dziś wpadamy w analogiczną pułapkę poznawczą, aksjomatycznie uznając taki czy inny, aktualny model za bezalternatywny i będący najlepszym z możliwych gwarantów dobrobytu i rozwoju cywilizacyjnego.

Tymczasem mamy do czynienia z procesem odwrotnym, w którym główną rolę odgrywają nasze funkcje poznawcze. To one są źródłem dającym początek różnym epokom, porządkom społecznym, gospodarczym i politycznym, a co najistotniejsze technologicznym.

Z historycznych przykładów możemy zaobserwować dość ścisłe korelacje między otwartością na procesy poznawcze: edukacyjne, odkrywcze czy związane z wymianą informacji między różnymi kręgami kulturowymi a szybszym rozwojem cywilizacyjnym. To m.in. wielkie odkrycia geograficzne z końca XV wieku stały się ogromnym impulsem rozwojowym i krokiem milowym w kierunku epoki renesansu i rozkwitu wielu dziedzin, w tym nauki, a następnie epoki oświecenia.

Bardzo trudno jest wyobrazić sobie zmiany społeczne, filozoficzne, polityczne, gospodarcze, naukowe, technologiczne i przede wszystkim mentalne w epoce oświecenia bez wpływu epoki renesansu na rozwój Europy. To przede wszystkim dzięki temu związkowi przyczynowo-skutkowemu mogła powstać idea liberalizmu, kapitalizm wolnorynkowy, czy rewolucja przemysłowa. Ten związek przyczynowo-skutkowy jest nieporównywalnie istotniejszy niż bezpośrednia korelacja między kapitalizmem wolnorynkowym a rewolucją przemysłową.

O ile naturalny jest związek między kapitalizmem wolnorynkowym a rewolucją przemysłową, o tyle bardziej znaczącym i koniecznym warunkiem do powstania ich obu i każdego z osobna była fundamentalna zmiana intelektualna, jaka dokonała się wcześniej w społeczeństwie europejskim i całym świecie zachodnim.

Wolny rynek z czasów XVIII i XIX wieku nie powstał zatem w oderwaniu od rzeczywistości, lecz był naturalną konsekwencją wcześniejszych procesów.

Różne formy kapitalizmu powstawały znacznie wcześniej, bo już w XIII i XIV wieku we Włoszech, a nawet w czasach starożytnych. Nie zanotowały jednak takiego rozwoju jak kapitalizm z XIX wieku z różnych przyczyn, ale przede wszystkim z powodu braku odpowiednio wysokiego poziomu technologicznego, który dzięki rozwojowi nauki mógł ziścić się dopiero pięćset lat później w postaci rewolucji przemysłowej.

Dlatego głównej przyczyny i źródła szeroko rozumianego rozwoju oraz metod na tworzenie dobrobytu nie należy szukać w takim czyn innym systemie gospodarczym, lecz w naturalnych zdolnościach twórczych człowieka i stwarzaniu im optymalnych warunków do ich możliwie maksymalnego wykorzystywania. Oczywiście modele mogą różnić się skutecznością uwalniania ludzkiego potencjału intelektualnego, lecz co do zasady źródłem postępu pozostają funkcje poznawcze, którymi na drodze ewolucji obdarzyła nas natura.

Kultura kupiecka została tak mocno zakorzeniona w ludzkiej świadomości, że nawet rywalizujące ze sobą ustroje gospodarcze w XX wieku – kapitalizm i socjalizm/komunizm – mimo wielu różnic, pozostawały pod silnym jej wpływem, opierając swoje doktryny na produkcji dóbr bez większej refleksji nad eksploatacją zasobów naturalnych, czynników środowiskowych, społecznych czy ogólną strategią ich wytwarzania w kontekście optymalizacji rozwoju cywilizacyjnego. W przypadku państw komunistycznych rolę kupca/handlowca odgrywały ich autorytarne władze centralne.

Jako gatunek mamy jednak skłonność do przeceniania status quo, które często w historii błędnie określaliśmy jak stan docelowy, a wręcz doskonały. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest zapewne brak dostatecznych możliwości poznawczych i antycypacji poza własną epokę. Choć patrząc ze statystycznego punktu widzenia oraz doświadczeń historycznych, przekonanie o wyjątkowości swojej epoki i uniwersalności cech różnych elementów w niej występujących jest mało prawdopodobne i bardzo naiwne.

Oczywiście nie zawsze nowe rozwiązania są tymi właściwymi. Przykłady z historii w postaci komunizmu czy faszyzmu najlepiej tego dowodzą. Jednak natura patologicznych przypadków dość szybko ujawnia swoje oblicze. Faszyzm będący karykaturą państwa i republikanizmu oraz komunizm jako karykatura wspólnoty, solidaryzmu społecznego i konstruktywnych postulatów socjalistycznych już w swoich początkach jawiły się jako zjawiska wzbudzające podejrzenia i grozę. Ich krwawe totalitaryzmy, brutalnie zwalczające wszelkie przejawy wolności, stały się ostatecznym tego potwierdzeniem.


3.2 Kluczowa rola potencjału intelektualnego

Jedyny element, wyróżniający się cechami uniwersalnymi, jaki możemy zaobserwować w tych procesach to ludzki intelekt. To właśnie funkcje poznawcze człowieka są prawdziwym motorem postępu, których jak dotąd nic innego nie jest w stanie zastąpić, a już na pewno nie ten prosty algorytm prawa popytu i podaży. Wnioski z historii należy wyciągać, nie mniej obecnie, to nauka powinna być naszym naturalnym wyborem jako środkiem w osiąganiu wyznaczanych celów, zwłaszcza że dotychczasowe w postaci gospodarki klasycznej coraz częściej zaczynają zawodzić i generować negatywne zjawiska.

Naturalnie patologiczne mechanizmy gospodarcze mają wpływ na bardzo praktyczne aspekty dotykające każdego z nas: używanie tańszych komponentów do produktów np. takich jak samochody kosztem bezpieczeństwa człowieka, planowane postarzanie produktów na masową skalę przez większość producentów, zmowy cenowe, czy masowa produkcja niezdrowej, wysoko przetworzonej żywności. Te przykłady to tylko kropla w morzu wszystkich zjawisk na rynku. Nie są to skrajne przypadki, lecz reguły stosowane przez podmioty gospodarcze.

Istnieje wiele przykładów patologicznych zachowań na rynku, które są pochodną działań człowieka, ale przed którymi sam wolny rynek nie jest w stanie zapobiegać. Można wyobrazić sobie sytuację, gdzie kilku potężnych graczy na rynku, którzy teoretycznie powinni ze sobą konkurować, w rzeczywistości będą bardziej skłonni do cichej współpracy lub przynajmniej wzajemnej neutralności.

Dzieje się tak, ponieważ ci gracze to ludzie – istoty świadome, intencjonalne, ograniczone własnym behawioryzmem, które dokonują kalkulacji. Mogą dojść do wniosku, że od pewnego momentu bardziej komfortowe będzie dla nich zachowanie swojej pozycji na rynku, a działanie asekuracyjne korzystniejsze, dające poczucie stabilności i bezpieczeństwa w przeciwieństwie do ryzykownej rywalizacji i związanej z nią niepewności.

Wejście nowych graczy na rynek w takiej sytuacji częściej kończy się na teoretycznych rozważaniach niż praktyce. Czasem podawane są przykłady nowych potężnych firm m.in. w branży informatycznej, które jeszcze niedawno były nieliczącymi się podmiotami. Zapomina się jednocześnie, że domena informatyczna jest relatywnie młodą branżą, a już została zdominowana przez nielicznych, co tylko potwierdza ogólną tendencję do monopolizacji na rynku.

Wielkie podmioty gospodarcze wykorzystujące swoją pozycję i siłę na rynku, stają się również zagrożeniem dla szeroko pojętej wolności i demokracji.

Można odnosić się krytycznie do tego stanu rzeczy lub spojrzeć realistycznie i stwierdzić, że jest to immanentna i naturalna cecha rynku, występująca w myśl zasady, że jeśli możliwe jest osiągnięcie celu nadrzędnego drogą najmniejszego oporu, to właśnie ta droga zostanie obrana. Można bronić i tłumaczyć takie procesy argumentami opłacalności ekonomicznej, a nawet korzyści społecznych, związanych z rynkiem pracy. Jednak zawsze będzie to tylko obrona nieracjonalnego status quo przy jednoczesnej ignorancji próby zastosowania jakiejkolwiek alternatywy.

Zawsze większe zmiany przynoszą skutki uboczne i towarzyszące im niepokoje społeczne, ale nie możemy zatrzymać nieuchronnych procesów, na czele z robotyzacją i automatyzacją wielu branż. Nawet byłoby to szkodliwe. Natomiast unikanie rozwiązywania problemów już zawczasu, które i tak nastąpią, jest tym bardziej nieracjonalne.

Takie zjawiska w szerszej skali powodują, że gospodarka w kontekście cywilizacyjnym robi dwa kroki do przodu i jeden do tyłu. Rzecz w tym, żeby wszystkie kroki były krokami wykonywanymi do przodu.

Jeśli dokonamy porównania między modelem, w którym dany podmiot dokonuje inwestycji z większym zaangażowaniem potencjału naukowego w rozwój np. medycyny, zamiast inwestycji ukierunkowanej na szybką stopę zwrotu, najczęściej okaże się, że ten pierwszy model inwestycyjny będzie dla niego długoterminowo korzystniejszy. Istotnym czynnikiem stanie się także wiarygodność podmiotu. Ceną będzie dłuższy czas oczekiwania na efekt finalny, lecz premia wynikająca z wykorzystania rozwiązań naukowych przyniesie nieproporcjonalnie większe korzyści ekonomiczne, ale też cywilizacyjne w porównaniu z modelem klasycznym.

Wartości płynące z takiego modelu, również na szerszą skalę, okażą się tym bardziej nieproporcjonalnie większe dla wszystkich, niż w modelu tradycyjnym, im bardziej będą wdrażane masowo i w wielu domenach jednocześnie. Czynnik naukowy jest wielokrotnie efektywniejszym środkiem dochodzenia do rozwiązań bardziej zaawansowanych i satysfakcjonujących oraz ogólnego dobrostanu we wszystkich aspektach naszego życia niż model tradycyjny, celujący niemal wyłącznie w zysk finansowy.

Model gospodarczy wspierany przez osiągnięcia nauki jest na tyle efektywny, że w ostatecznym rozrachunku okaże się korzystniejszy nawet z punktu widzenia zamożnych jednostek, ponieważ podnoszona jakość ludzkiej egzystencji w makroskali, swoją wartością przewyższy tę, osiąganą metodami klasycznymi oraz przy pomocy inżynierii finansowej przez wielkich graczy rynkowych.

Nietrudno wyobrazić sobie wiele tego typu przykładów, w których np. nowo opracowany lek na nieuleczalną dotąd chorobę, ogólny poziom medycyny, nowe technologie ułatwiające komfort życia, czy produkcja zdrowej żywności i ogólny wzrost jakości życia z wykorzystaniem modelu wspieranego nauką, będzie nieporównanie bardziej istotny dla tych osób, niż zdobyte fortuny finansowe, za które można nabyć dobra, lecz o ograniczonych możliwościach i jakości.

Szybka stopa zwrotu i związane z klasycznym modelem kultura, kwestie mentalne i podejmowane decyzje biznesowe, mimo iż krótkowzroczne, mogą wydawać się atrakcyjniejsze i bezpieczniejsze w realizacji przedsięwzięć gospodarczych. Dużo więc zależy od sukcesywnego wdrażania kompleksowych rozwiązań systemowych, ustawowych regulacji prawnych – m.in. liberalizacji prawa patentowego – kwestii socjalnych, całych mechanizmów aktywizujących, motywacyjnych i pomocowych ze strony sektora publicznego na wszystkich jego szczeblach.

Wskazana jest również wielowymiarowa współpraca na poziomie międzynarodowym, uwzględniająca jednocześnie poszanowanie suwerennych decyzji wszystkich podmiotów politycznych.

Potrzebny jest poważny udział sektora publicznego w tych procesach, zarówno od strony bazy naukowej, logistycznej, jak i wielu działalności gospodarczych o charakterze kompleksowym, łączącym wiele branż. Potrzeba wreszcie sporo pracy informacyjnej, organizacyjnej, a także edukacyjnej nad kulturą wykorzystywania potencjału naukowego i wieloma aspektami socjologicznymi w tym obszarze.

Przy okazji powstawania odpowiedniej bazy naukowej, szczególnie należy zadbać o tworzenie czynników motywacyjnych. Oprócz różnych aspektów finansowych takich jak oferty preferencyjnych kredytów na tego typu działalność, czy opodatkowywanie wielkich podmiotów gospodarczych, trzeba tworzyć atrakcyjne warunki do lepszego jakościowo i szybszego rozwoju karier zawodowych kadry naukowej.

Działalność sektora publicznego, przy współpracy z podmiotami prywatnymi, powinna stać się bardzo istotnym czynnikiem w postaci konkurencyjności wobec reszty rynku w wytwarzaniu dóbr i usług w kontekście ich wartości cywilizacyjnych, a nie wyłącznie komercyjnych. Z upływem czasu projekty oparte na dokonaniach naukowych dzięki swojej efektywności zaczną kompensować również koszty inwestycyjne, związane z wolniejszą stopą zwrotu i problemami charakterystycznymi dla procesów będących na początkowym etapie swojego rozwoju, w porównaniu z modelem klasycznym.

Przy odpowiedniej organizacji i synergii różnych działalności gospodarczych z bazą naukową, przedsięwzięcia te będą w stanie coraz szybciej pozytywnie rozwiązywać kwestie związane z finansowaniem własnego, stałego rozwoju.

W bardzo wielu przypadkach nie tyle konkretna kwota przeznaczona na inwestycje ma znaczenie, ile zastosowana metodologia. Bardzo istotną kwestią jest to, aby optymalnie korzystać z czynnika twórczego, a nie tylko odtwórczego, którym dysponuje człowiek, a w działaniu ilość zastępować jakością. To w końcu rozum jest największym atrybutem naszego gatunku, nieprzypadkowo nazwanego przez nas samych Homo Sapiens, co tym mocniej powinno obligować ludzkość do efektywnego wykorzystywania go.

Na takim modelu lepiej skorzysta zarówno jednostka, jak i ogół, w całym spektrum jakości życia. Przemawia za tym racjonalizm, wynikający z efektywności rozwiązań naukowych oraz stabilność wynikająca z bardziej uporządkowanej natury tego modelu.

Poniższa grafika orientacyjnie ukazuje jak na przestrzeni wieków nauka dzięki naturalnym funkcjom poznawczym człowieka, obok działalności stricte gospodarczej, zyskiwała coraz większy wpływ na rozwój cywilizacji w ostatnim tysiącleciu.

Grafika 4 – Wpływ gospodarki i nauki na rozwój cywilizacji


Grafika 4 – Wpływ gospodarki i nauki na rozwój cywilizacji Grafika 4 – Wpływ gospodarki i nauki na rozwój cywilizacji

Grafika 4 do podglądu i pobrania w formie pliku PNG, SVG i TXT


Poprzednia strona                        2     3     4                    Następna strona >